|
|
|
|
Autor |
Wiadomość |
gemetzel17
Amator
Dołączył: 26 Sie 2005
Posty: 31 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany:
Pią 21:58, 16 Wrz 2005 |
|
Poszla kobietka do dentysty. Leży na fotelu. W ustach gaziki, dentysta
dłubie jej w zębach. Krew się leje, pot i łzy. Nagle - telefon. Dzwoni i
dzwoni. Kobietka bezradna. Dentysta w końcu się zlitował. Bierze komórkę:
- Halo... Kto mówi?
- Jak kto, kto mówi?! MĄŻ!!!!
- Aaaa... Mąż... OK., zaraz kończymy. Żona tylko wypluje i natychmiast
oddzwoni... |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
gemetzel17
Amator
Dołączył: 26 Sie 2005
Posty: 31 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany:
Sob 12:10, 17 Wrz 2005 |
|
W bibliotece:
- W jakim dziale postawic "Onanizm"?
- Rekodzielo! |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
gemetzel17
Amator
Dołączył: 26 Sie 2005
Posty: 31 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany:
Sob 12:12, 17 Wrz 2005 |
|
Do hotelu w Zwiazku Radzieckim pozna pora przybyl podrozny:
- Poprosze o pokoj na jedna noc.
- Niestety, mamy tylko wolne jedno miejsce w pokoju piecioosobowym.
- Moze byc, w koncu to tylko jedna noc - odpowiedzial podrozny i pomaszerowal do wskazanego pokoju.
Ulozyl sie wygodnie i zamierzal zasnac, ale wspoltowarzysze grali w brydza, opowiadali sobie kawaly i co chwila wybuchali glosnym smiechem. Podrozny ubral sie i zszedl do recepcji:
- Poprosze 5 herbat na gore za jakies 10 minut.
Wrocil do pokoju i mowi:
- Panowie, tak swobodnie opowiadacie sobie dowcipy, a przeciez tutaj moze byc zalozony podsluch.
- Co pan?! W hotelu?
- Mozemy to latwo sprawdzic. - Panie kapitanie! Poprosze 5 herbat pod 14.
Rzeczywiscie, w tym momencie przynosza herbate. Wspoltowarzysze z lekka obawa klada sie spac. Rano podrozny wstaje i widzi ze procz niego w pokoju nie ma nikogo. Schodzi do recepcji:
- Co sie stalo z moimi wspollokatorami?
- Rano zabrala ich milicja.
- A mnie dlaczego nie zabrali?
- Bo kapitanowi spodobal sie ten dowcip z herbata. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
nanok
Moderator
Dołączył: 27 Sie 2005
Posty: 345 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: lubelskie
|
Wysłany:
Sob 18:58, 17 Wrz 2005 |
|
Czym rózni się DOBRY sąsiad od DOBREJ sąsiadki ????
Jak bardzo potrzebujesz to...
Sąsiad pożyczy a sąsiadka DA !!! |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
jacekk77
Moderator
Dołączył: 14 Wrz 2005
Posty: 174 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany:
Pon 13:23, 19 Wrz 2005 |
|
Nowa sluzaca Jancia(baba z wiochy) sprzatajac rano pokoj hrabiny znalazla w lozku prezerwatywe.
Zaczerwienila sie i braklo jej oddechu,w tym momencie weszla hrabina :
-Coz to Jancia? Nigdy milosci nie uprawialas?
-Tak jasnie pani-mowi Jancia,
-ale nigdy tak mocno zeby skora zlazla. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
nanok
Moderator
Dołączył: 27 Sie 2005
Posty: 345 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: lubelskie
|
Wysłany:
Wto 8:17, 20 Wrz 2005 |
|
Student chciał sobie dorobić i przyjął się jako przewodnik po Krakowie. Dostał wycieczkę Amerykanów i oprowadza ich. Pokazuje im bramę Floriańska i opowiada o murach obronnych. W pewnej chwili jeden z turystów pyta się:
- Ile lat budowali te mury?
Student nie wie, ale odpowiada z głupa
- 10 lat
- U nas w Ameryce to by zbudowali je za 5 lat.
Student nic nie mówi, tylko prowadzi turystów na rynek i opowiada o sukiennicach, nagle ten sam turysta się pyta:
A ile lat budowali te sukiennice?
Student niewiele myśląc mówi:
- 3 lata
- U nas to by wybudowali za 1,5 roku.
Studentowi gule na szyi wyszły, ale nic prowadzi wycieczkę dalej i przechodzi koło Wawelu i nic nie mówi. Turysta nie wytrzymał i pyta się:
- Panie a co z tym budynkiem?
- Kurde nie wiem wczoraj tego nie było!
==========================
Sprawa dzieje się w górach. Turysta przychodzi do baru, siada przy barze i pyta:
- Barman, co polecisz do picia?
Barman - Ano, panocku, drink 'Gora cy'
Turysta - Jak to 'Gora cy'?!
Barman - Widzi pan, bierzemy sklanecke wina...no dwie...gora cy i wlewamy do garnka.
Później bierzemy sklanecke piwa....no dwie...gora cy i wlewamy do tego samego garnka.
Następnie sklanecke wódecki...dwie...no gora cy i wlewamy to tegoż samego garnecka.
Na koniec bierzemy sklanecke koniacku....no dwie... gora cy i wlewamy do garnka.
Garnek stawiamy na ogniu i miesajac grzejemy cas jakis.
Później nalewamy i pijemy sklanecke....dwie...no gora cy.
Po wypiciu wstajemy...robimy krocek....dwa...no gora cy!!
==========================
Jadą 2 blondynki na rowerach. Nagle jedna z nich zsiada z
roweru i zaczyna spuszczać powietrze w obu kołach.
Druga zdziwniona pyta:
- A PO CO TY TO ROBISZ
- A BO MAM SIODEŁKO ZA WYSOKO
Na co ta druga zaczyna majstrować przy swoim rowerze i zamieniać
miejscami siodełko z kierownicą.
- A TY CO ROBISZ ? - pyta pierwsza
- ZAWRACAM NIE BĘDĘ JEŹDZIŁA Z TAKĄ IDIOTKĄ
==========================
Siedzą dwa downy w pokoju i nagle zgasło światło. Jeden mówi:
-To chyba korki.
-To na co czekasz, idź mu otwórz!
==========================
A ja taki krotki:
"Odwiedza Św Mikolaj Zambie i pyta:
-A dlaczego te dzieci maja takie duze brzuchy?
-Bo prawie nie jedza:( - odpowiada jedna z matek.
-Oj... to nie dostana prezentow!"
==========================
Jedzie Miller służbową Lancią z kierowcą przez wioski nagle - jeb potrącili
swinie...
- Idź to pewno z tamtego gospodarstwa ta świnia, powiedz, że dostaną za nią odszkodowanie od rządu... No to poszedł kierowca...
Po dwóch godzinach czekania Leszek patrzy, a kierowca wraca napruty: flaszka w ręce koszula z rozporka wystaje...
- Co się stało? - pyta premier
- Panie premierze poszedłem tam, a gospodarz postawił flaszkę , druga dał do domu, żona zrobiła pyszny obiad , a jego 18 letnia córka tak mi dogodziła, że nigdy w zyciu tak nie miałem.
- To co im powiedziałeś ?- pyta Miller
- A wszedłem i powiedziałem: Jestem kierowcą Millera i ... zabiłem świnie! |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
jacekk77
Moderator
Dołączył: 14 Wrz 2005
Posty: 174 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany:
Wto 8:24, 20 Wrz 2005 |
|
Facet w hotelu zamowil budzenie na godz 7:00.
Rano slyszy telefon.
Odbiera:
-Dzien dobry! Czy zamawial pan budzenie na 7:00?
-Tak
-No to szybciutko,szybciutko bo juz 9:00! |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
nanok
Moderator
Dołączył: 27 Sie 2005
Posty: 345 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: lubelskie
|
Wysłany:
Wto 9:48, 20 Wrz 2005 |
|
Idzie gówno z dupą do baru i gówno mówi:
-ej ale tu ciemno jak w dupie
na to dupa
-no ja też gówno widze!
============================
Do Husajna przychodzi adwokat i oznajmia, że ma dwie wiadomości: dobrą i złą. Pyta się od której zacząć
- od tej złej - mówi Husajn
- jutro zostanie pan rozstrzelany - odpowiedział adwokat
- a ta dobra?
- strzelał będzie Beckham
============================
Przychodzi facet do lekarza:
- Panie doktorze, od kilku dni mam zatwardzenie, nic mi nie pomaga
- Bedziemy musieli panu zaaplikowac czopki. Prosze sie odwrócic, sciagnac spodnie i pochylic sie. Ja panu pokaze jak to sie robi. Facet sciagnal gacie, pochylil sie i poczul jak doktor wsuwa mu cos do tylka.
- OK, gotowe. Prosze to samo powtarzac samemu w domu co 12 godzin przez najblizsze trzy dni.
Wieczorem gosciu próbowal samemu sobie poradzic ale jakos mu sie nie udawalo. Poprosil wiec zone o pomoc. Odwrócil sie, sciagnal spodnie i wypial dupsko. Zona jedna reka polozyla na jego ramieniu, druga natomiast zaczela wkladac mu czopek.
- O k***a!!! - wrzasnal w pewnej chwili facet.
- Co sie stalo kochanie, zabolalo cie?
- Nie ale wlasnie sobie uswiadomilem, ze ten lekarz trzymal obie rece na moich ramionach!!!!
==============================
-Dzień dobry chcieliśmy kupić dres
Sprzedawca;
-Prosze bardzo mamy szeroki wybór
Na co jeden z dresów;
-Tak, wiemy bez aluzjii proszę, bez aluzjii.
-Ty, Zenon zacz co za dres-niezły, przepraszam bardzo za ile to cacko?
Sprzedawca;
-300 złotych
Na co jeden z dresów podchodzi do sprzedawcy daje mu kopa w morde i wychodzi ze sklepu, na co zdziwiony jego kolega mówi;
-Ty Zenon ocipiałeś? Przecierz to super cena!
Na co drugi;
-Tak? Super cena? super cena to jest u nas na bazarku - takie same kosztują 50zł a ja jako stały klient dostaje jeden pasek gratis...
==================================
Jedzie facet samochodem. Obok siedzi żona. Dopuszczalna prędkość 100 km/h. Facet jedzie mniej więcej z tą prędkością. Nagle żona rozpoczyna monolog:
- Już Cię nie kocham. Po dwunastu latach po ślubie chcę rozwodu.
Mąż nic nie mówi tylko przyspiesza do 110 km/h. Żona mówi dalej:
- Pokochałam twego najlepszego przyjaciela - Kazia.
Mąż nic nie mówi tylko dalej przyspiesz do 120 km/h.
Żona przystępuje do rozważania warunków rozwodu:
- Chcę dzieci!
Mąż nic nie mówi tylko przyspiesza do 130 km/h.
- Chcę dom i samochód!
Mąż dalej nic nie mówi ale przyspiesza do 140 km/h.
- Chcę aby wszystkie karty kredytowe i akcje był na moje nazwisko.
Mąż dalej nic nie mówi ale przyspiesza do 150 km/h.
- A czego ty chcesz?
- Ja już mam wszystko co mnie potrzeba!
Mąż przyspiesza do 200km/h.
- A co masz?!
Mąż skręca na przeciwny pas jezdni i cedzi przez zęby:
- Poduszkę powietrzną!!! |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
nanok
Moderator
Dołączył: 27 Sie 2005
Posty: 345 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: lubelskie
|
Wysłany:
Wto 21:55, 20 Wrz 2005 |
|
Janek zaprosił swoją mamę na obiad. W mieście, w którym studiował, wynajmował
małe mieszkanie, razem z koleżanką Justyną. Kiedy matka Janka odwiedziła go,
zauważyła, że współlokatorka syna jest wyjątkowo atrakcyjną dziewczyną.
Matka, jak to matka, zaczęła zastanawiać się, czy aby z tego ich wspólnego
mieszkania nie wynikną jakieś problemy. Kiedy więc byli sam na sam, Janek oznajmił:
- Domyślam się, o czym myślisz, ale zapewniam cię, że ona i ja jesteśmy tylko
współlokatorami. Nic nas nie łączy.
Tydzień później Justyna stwierdziła, że w ich wynajętym mieszkaniu
brakuje cukiernicy. Zwróciła się więc do Janka:
- Nie chcę nic sugerować, ale od ostatniego obiadu z twoją matką nie mogę
znaleźć mojej pamiątkowej cukierniczki. Chyba jej nie wzięła. Jak myślisz?
Jasiek zdecydował się napisać list do matki:
Droga Mamo,
Nie twierdzę, że wzięłaś pamiątkową cukiernicę Justyny... nie twierdzę
też, że jej nie wzięłaś. Faktem jednak jest to, że od czasu Twojej wizyty u
nas nie możemy jej znaleźć.
Kilka dni później otrzymał odpowiedź:
Drogi Synku,
Nie twierdzę, że sypiasz z Justyną... Nie twierdzę
również, że z nią nie sypiasz. Faktem jednak jest to, że gdyby Justyna
spała we własnym łóżku, już dawno by ją znalazła. Buziaczki, Mama. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
nanok
Moderator
Dołączył: 27 Sie 2005
Posty: 345 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: lubelskie
|
Wysłany:
Pią 11:07, 23 Wrz 2005 |
|
Jak odróżnić gatunki niedźwiedzia (metoda praktyczna).
Najpierw trzeba znaleźć niedźwiedzia, podejść do niego po cichutku i
kopnąć go w jaja, oczywiście z całej siły. Następnie sp.ierdalamy i
teraz:
- jeżeli sp.ierdalamy a niedźwiedź nie goni nas - to jest to miś pluszowy.
- jeżeli sp.ierdalamy na drzewo a niedźwiedź wchodzi za nami - to jest
to niedźwiedź brunatny.
- jeżeli sp.ierdalamy na drzewo a niedźwiedź zaczyna nim trząść tak,
że spadamy w jego łapska - to jest to niedźwiedź Grizzly.
- jeżeli sp.ierdalamy na drzewo a niedźwiedź wspina się za nami i
wpieprza liście - to jest to miś koala.
- jeżeli sp.ierdalamy i nigdzie nie ma drzew - to jest to niedźwiedź
polarny.
A jak sp.ierdalamy, a niedźwiedź zaczyna płakać - to jest to miś
Kolargol - największa pi.zda wśród niedźwiedzi.
---------OooO---------
W pierwszej klasie pani wita nowych uczniów i zauważa że trzech jest identycznych.
- Czy wy jesteście trojaczkami?
- Tak - odpowiadają dzieci.
- A jak się nazywacie?
- Krzysio - mówi piskliwym głosem pierwsze dziecko.
- Zdzisio - mówi piskliwym głosem drugie dziecko.
- Władysław - mówi grubym basem trzecie dziecko.
Pani pyta
- A dlaczego wy dwaj macie takie cienkie głosy, a ty taki gruby?
- Bo mama miała tylko dwie piersi, więc ja musiałem pić browar.
---------OooO---------
Ideał mężczyzny to 5 x Ł:
1. Ładny
2. Łagodny
3. Łokropnie bogaty
4. Łucciwy
5. No i oczywiście "łogoniasty" |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
nanok
Moderator
Dołączył: 27 Sie 2005
Posty: 345 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: lubelskie
|
Wysłany:
Pon 8:04, 26 Wrz 2005 |
|
Podchodzi pijany facet do taksówki, patrzy na bagażnik i pyta się taksówkarza:
- Panie, zmieszczą się tam dwie flaszki żytniej?
- Zmieszczą się.
- A talerz bigosu?
- Pewnie.
- 5 piw?
- No jasne.
- A torcik czekoladowy?
- Torcik się zmieści.
- Słoik śledzi?
- Wejdzie.
- A butelka szampana?
- Zmieści się.
- 15 kanapek?
- Też się zmieści.
- Otwieraj pan!
Taksówkarz otworzył bagażnik, a facet:
- BUUUUEEEEEEEE.....
============================
Wchodzi facet do baru z krokodylem.
- Proszę wyjść ! On jest niebezpieczny !
- On jest bardzo miły, i nikomu nie zrobi krzywdy, mogę to udowodnić.
- Dobrze, jeżeli wszyscy goście uznają, że nie ma zagrożenia, to może pan zostać.
Facet prowadzi krokodyla na środek, wali pięścią trzy razy w łeb krokodyla i mówi: -Otwórz gębę ! Krokodyl otwiera, a facet zdejmuje gacie i wkłada przyrodzenie do środka, następnie wali znowu trzy razy i mówi: - Zamknij gębę ! Krokodyl zamyka, i wszyscy widza jak zęby krokodyla zatrzymują się o centymetry od ważnych organów. Facet chowa interes i mówi:
- Może ktoś chce spróbować ?
Odzywa się kobiecy głos:
- Ja, ale niech pan nie bije mnie tak mocno w głowę.
===============================
Dzwoni telefon wczesnym rankiem. Obudzony facet odbiera i słyszy pytanie:
- Klinika?
- Pomyłka, prywatne mieszkanie.
Za krótką chwilunię ponownie telefon:
- Klinika?
- Nie do cholery! Prywatne mieszkanie!
- Ziutek, no co ty kumpla nie poznajesz, tu Mietek. Pytam czy strzelimy sobie klinika z rana.
================================
Siedzi sobie facet w barze i czyta gazetę a przed nim stoi zupa. Do baru wpada drugi facet strasznie głodny. Patrzy i widzi że tamten pierwszy czyta gazetę i w ogóle nie pilnuje zupy. Bierze łyżkę i zaczyna mu jeść zupę. Je i je i je aż na dnie widzi grzebień. Tak mu ten grzebień obrzydził że aż zwymiotował. W tym momencie tamten co czytał gazetę mówi do tego drugiego:
- Co, pan też doszedł do grzebienia? |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
nanok
Moderator
Dołączył: 27 Sie 2005
Posty: 345 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: lubelskie
|
Wysłany:
Pon 21:46, 26 Wrz 2005 |
|
Parafia oglosila konkurs na ksiedza. Zglosilo sie stu kandydatów na
ksiedza. Proboszcz zdziwiony tak wielka licza kandydatów nie wiedzial
co zrobic, zeby wybrac tego jednego. Po paru godzinach namyslen wpadl na pomysl: kandydatom przywiazano
dzwoneczek do czlonka. Na sale wpuszczono piekna i seksowna kobiete.
(dzyn dzyn dzyn) odezwal sie dzwiek dzwoneczków - "wlasciciele" tych
dzwoneczków odpadli z konkursu, pozostalo 80 kandydatów.
Nastepnie wpuszczono ta sama kobiete tylko w bieliznie.
(dzyn dzyn dzyn) - odpadlo 60 kandydatów.
Nastepnie wpuszczono ta kobiete calkiem nago - (dzyn dzyn dzyn) -
odpadli
wszyscy oprócz jednego kandydata.
Proboszcz podszedl do tego kandyta:
- Gratuluje, zostales mlodziencze Ksiedzem w naszej parafii. Bedziesz spał w jednym pokoju z ksiedzem Mateuszem.
- (dzyn dzyn dzyn)
=====================================
Lekarz dyzurujacy pyta nowa siostre:
-pobrala pani krew pacjentowi z 12?
-tak doktorze,ale wiecej jak 6 litrow nie dalo rady. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
nanok
Moderator
Dołączył: 27 Sie 2005
Posty: 345 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: lubelskie
|
Wysłany:
Śro 15:59, 28 Wrz 2005 |
|
Facet zatelefonowal do Firmy Zajmujacej Sie Usuwaniem Niedzwiedzi z Ogrodow.
Po pol godzinie: dzwonek do drzwi. Otwiera, a tam niewielki staruszek z dubeltowka i malym pieskiem. "Prosze pokazac mi miejsce akcji" powiedzial staruszek.
Niedzwiedz siedzial wysoko na drzewie.
Staruszek powiedzial: "plan jest taki: ja wchodze na drzewo. Trzepie mocno. Niedzwiedz spada. Fafik - ten pies, specjalnie tresowany - dopada niedzwiedzia, chwyta go mocno zebami za jaja i niedzwiedz jest nasz".
"A dubeltowka. Po co dubeltowka?" zapytal wlasciciel ogrodu. Staruszek wreczyl mu dubeltowke: "gdybym przypadkiem spadl pierwszy, musisz pan NATYCHMIAST zastrzelic Fafika!!
-----------------------------------------------------------------------
Na pięćdziesiątą rocznicę ślubu dwoje staruszków wybrało się do swojej ulubionej kawiarenki. Usiedli przy stoliku i zaczęli prowadzić rozmowę:
- Pamiętasz kochanie, to tutaj zaprosiłeś mnie ponad 50 lat temu, było tak wspaniale.
- A ty pamiętasz jak było wspaniale, kiedy po wyjściu stąd poszliśmy w
stronę parku? Kiedy mijaliśmy ogrodzenie, nagle wzięła mnie taka chcica,
oparłaś się o płot a ja cię zerżnąłem.
- Tak, pamiętam, a może by to powtórzyć? Ja jeszcze mogę, a ty?
- Ja też, chodźmy szybko bo już zaczynam się podniecać. Po tych
słowach niemal wybiegli z kawiarenki. Całą rozmowę usłyszał
przypadkiem chłopak siedzący przy sąsiednim stoliku. Pomyślał sobie, że
ciekawie będzie zobaczyć czy faktycznie dwoje staruszków odważy się
uprawiać seks w parku. Poszedł za nimi i oto co zobaczył. Babcia podwinęła
spódnicę i ściągnęła majtki, dziadek nawet nie fatygował się ze ściąganiem
czegokolwiek tylko rozpiął rozporek, oparł babcię o płot i ostro zabrał się
do roboty. Na to co nastąpiło potem, chłopak znał tylko jedno określenie ?
rżnięcie stulecia. Nie widział nigdy czegoś podobnego na filmie, żaden
znajomy o czymś takim mu nie mówił no i nie znał tego z własnych
doświadczeń. Dziadek posuwał babcię wręcz w fenomenalnym, iście olimpijskim tempie, tempie którego nikt by chyba nie wytrzymał.
Byłby to niewątpliwie
sprint, gdyby nie fakt, że dziadek pracował przez niemal godzinę nie
przestając nawet przez sekundę i ani razu nie zwalniając tempa.
Tyłek mu chodził niewiele wolniej niż kolibrowi skrzydełka.
Dopiero po ok. godzinie
zmęczenie kochankowie opadli na ziemię i ciężko oddychali przez kolejną godzinę.
Jaki jest jego sekret, gdybym ja tak posuwał to nie miałbym
najmniejszego
problemu z kobietami, muszę poznać jego sekret? ? pomyślał sobie chłopak,
zebrał się na odwagę i podszedł do wycieńczonej pary:
- Przepraszam pana najmocniej ? powiedział ? ale musze poznać pana sekret.
Jeśli potrafi pan tak ostro uprawiać seks w tym wieku, to 50 lat
temu musiał być pan wręcz niesamowity!
- Synu. 50 lat temu ten pieprzony płot nie był pod napięciem. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
nanok
Moderator
Dołączył: 27 Sie 2005
Posty: 345 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: lubelskie
|
Wysłany:
Śro 20:40, 28 Wrz 2005 |
|
Przepis na pasztet zajęczy
Należy pójść na dyskotekę. Tam wybrać najbrzydszą dziewczynę na sali.
Następnie zaprosić ją do domu i zaciągnąć do łóżka. Rozpocząć
kopulację i poczekać, aż pasztet zajęczy
Zajęczał?HEHEHE
edit.@helbond |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
nanok
Moderator
Dołączył: 27 Sie 2005
Posty: 345 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: lubelskie
|
Wysłany:
Czw 19:03, 29 Wrz 2005 |
|
Do baru wchodzi facet i pokazując na spitego do nieprzytomności faceta, mówi:
- Dla mnie to samo.
===================================================
- Wczoraj napadł mnie bandyta z nożem i krzyczał: "Pieniądze albo śmierć!"
- I co zrobiłeś?
- A co miałem zrobić ? Śmierdziałem.
===================================================
Wiele lat temu Jaruzelski udał się z wizytą do Regana. Rozmawiają sobie, a Jaruzelski pyta:
- Słuchaj Ronny, jak ty to robisz, że u ciebie wszystko chodzi jak w zegarku?
Regan wyjaśnia, że sekret leży w dobrze zorganizowanej administracji i zdolnych ludziach. Postanawia zaprezentować Jaruzelowi jakich to ma zdolnych ludzi. Łączy się ze swą sekretarką i mówi:
- Bush do mnie!
Po chwili zjawia się Bush. Regan mówi:
- Bush, mam dla ciebie zadanie. Odpowiedz mi, kto to jest: urodziła go twoja matka, ale to nie jest twój brat, ani twoja siostra.
Bush chwilę się zastanawia i mówi:
- Jeśli to nie mój brat... ani moja siostra... to w takim razie to jestem ja!
- Bardzo dobrze! - mówi Regan, a Jaruzelski kiwa z uznaniem głową.
Po powrocie do kraju Jaruzelski dzwoni do sekretarki i mówi:
- Kiszczak do mnie!
Po chwili zjawia się Kiszczak.
- Kiszczak, mam dla was zadanie. Kto to jest: urodziła go twoja matka, ale nie jest to ani twój brat, ani twoja siostra.
Kiszczak długo się zastanawia po czym mówi:
- Towarzyszu Generale, melduję że nie wiem, ale obiecuję, że najdalej jutro złapiemy skurwysyna!
Na to Jaruzelski:
- Nie złapiecie, nie złapiecie...
- Dlaczego, Towarzyszu Generale?
- Bo to jest Bush..
===============================================
Młoda para zgłasza się u proboszcza. Proszą o jak najszybsze udzielenie ślubu.
- Jesteście bardzo młodzi - próbuje perswadować ksiądz - Czy rzeczywiście jesteście przygotowani do małżeństwa?
- Jak najbardziej! - mówi chłopak - Ja już kupiłem wódkę na wesele, a Aśka jest już w ciąży. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB
© 2001/3 phpBB Group :: FI Theme ::
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
|
|
|
|
|
|
|